Terapia i edukacja  »  Artykuły nauczycieli CA  »  TUS Trening Umiejętności Społecznych

Trening umiejętności społecznych – behawioralne kształtowanie umiejętności, czy może przyjemność z codziennych spotkań?
 
     To nie będzie kolejny tekst o tym, że będąc osobą z zaburzeniem ze spektrum autyzmu i chcąc nabyć umiejętności społeczne, trzeba się całe życie mocno zapierać i z mozołem przesuwać ścianę…To będzie kilka refleksji ze wspólnego czasu, z codziennych spotkań z dziećmi i młodzieżą w przestrzeni placówki edukacyjno-wychowawczej i w przestrzeni publicznej.
     Jest taki przepis na klasę idealną - marzenie każdego nauczyciela, a brzmi następująco „odpuść edukację, a postaw na integrację”!
     Kiedy zaczynasz pracę z nową grupą dzieci, młodzieży, nie spiesz się z wdrożeniem ich w strukturę zorganizowanych zajęć edukacyjnych. I tak posiedzą w tym systemie spory kawałek życia. Zamiast tego zadbaj o to, by nauczyli się działać, jako zgrany zespół. Rozeznaj, kto może przewodzić, komu trzeba pomóc, jakie umiejętności i talenty można wykorzystać dla wspólnego „dobrobycia”. A później stwórz warunki, żeby te naturalne zestawy cech osobowości i charakterów dostroiły się w jeden zespół. W praktyce codziennego bycia z przedszkolakami, uczniami z autyzmem oznacza to po pierwsze; daj sobie i daj im bardzo dużo czasu i okazji do ćwiczeń. Niech każdy dzień: każda konfrontacja, sytuacja edukacyjna, czy zabawy, siedzenie przy stole, spacer, mycie zębów, itd. będzie przestrzenią na integrację.
     Zwróć uwagę, aby nie wyprzedzać dzieci, cofnij się, poczekaj, zamiast zrobić za nich, wiadomo - szybciej i lepiej. Zamiast tego – od pierwszego dnia mów do nich (i wizualizuj to, co mówisz, niezależnie od tego, czy opiekujesz się grupą uczniów mówiących, czy użytkowników AAC), pokazuj, zwracaj uwagę na osoby przebywające w sali, mów, co robią, jak wyglądają, nazywaj to, co się dzieje, podrzucaj podpowiedzi, kiedy widzisz, że nie potrafią się samodzielnie porozumieć. Podstawowym narzędziem w tym czasie staje się obraz (zdjęcia, kolorowe piktogramy z wybranego systemu komunikacyjnego, konkretne  przedmioty, tablet z oprogramowaniem do komunikacji) i zachowanie, które niesie za sobą komunikat.
     To, co dostaną twoi podopieczni to przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa płynące z jasnego przekazu, kto, dlaczego reaguje w ten sposób, jaki będzie ciąg dalszy, co robić w danej sytuacji. Nauczyciel obserwuje i towarzyszy, a wiedząc, co dzieci motywuje i cieszy, wplata te elementy i aktywności w czas, który spędzają razem. Na efekty czeka się długo albo bardzo długo… ale zawsze są i bywają zaskakujące! Przesunięcie akcentu z edukacji na edukację przez integrację, daje nie tylko wymierny efekt w umiejętnościach społecznych i poznawczych, ale niejako przy okazji rozwija się samoobsługę, samodzielność i inne kompetencje.
     Przykład – zintegrowany zespół na hasło „ uczymy się przy komputerze” będzie potrafił szybko zorganizować przestrzeń - dyżurny pokieruje noszeniem krzesełek, bardziej zmotywowani uczniowie zadbają, by wszyscy pozostali zajęli swoje miejsca… i możemy zaczynać! Kiedy piszemy przy stole, każdy wie, że trzeba przynieść dla wszystkich ołówki (a po pewnym czasie wiadomo, kto jaki kolor lubi i w razie pomyłki, wiadomo też, jak o ten kolor poprosić). Kolejny przykład – patrzymy na plan dnia i okazuje się, że czas na spacer… ale…jest smog, więc negocjujemy, co w zamian – każdy może zgłosić propozycję, a później ustalimy tylko kolejność aktywności lub zagłosujemy na  jedną z opcji. Ale kiedy można na spacer wyjść,.. to każdy wie, gdzie powinien stanąć i poczekać na kolegów, ewentualnie wykorzysta ten czas, żeby umówić się, kto z kim idzie w parze…
     Inspiruję się w pracy, zwłaszcza nad wypracowywaniem kompetencji społecznych, metodą wychowawczą o nazwie Pozytywna Dyscyplina, wywodzącą się z psychologii Alfreda Adlera, a opartą na wzajemnym szacunku. Adler uważał, że wszyscy ludzie mają jedno podstawowe pragnienie: chcą czuć, że przynależą i że są ważni. Pozytywna Dyscyplina uczy umiejętności społecznych i życiowych w zachęcający dla dzieci i dorosłych,
pełen szacunku sposób. Pozytywna dyscyplina proponuje wiele narzędzi dochodzenia do sukcesu, ja skupię się na jednym z nich, które wykorzystuję w pracy z grupą przedszkolną. Narzędzie to nazywa się Spotkanie grupy (w oryginalnej wersji domowej- spotkanie rodzinne).
     Po co robić spotkanie grupy, skoro grupa spotyka się codziennie? Ale to spotkanie, to Spotkanie specjalne! Odbywa się regularnie raz w tygodniu, o ustalonej porze. Uczestniczy w nim cała grupa, ma swoją strukturę i plan.
     My na spotkaniach grupy realizujemy następujący przebieg: wszyscy siadamy w kręgu, jedna osoba siada na sofce, a pozostali - mówią tej osobie komplement/coś miłego/za coś dziękują...do wyboru; kiedy każdy już coś powie, wtedy jest zmiana, aż każdy usłyszy coś miłego od każdego członka grupy (zwracamy uwagę, aby był kontakt wzrokowy między rozmówcami, a osoba komplementowana dziękuje każdemu za usłyszane miłe słowa).
     Następnie rozmawiamy o ważnych dla nas sprawach; to może być jakiś “palący” przedszkolny temat. Robimy burzę mózgów i wymyślamy sposób do zaakceptowania dla wszystkich, jak poradzić sobie z daną sytuacją.
     W przedszkolu omawialiśmy temat celowego niszczenia książeczek i innych pomocy do zajęć, trudności z dzieleniem się zabawkami, krzywdzenie innych. Jako „materiał propagandowy” zastosowaliśmy historyjkę społeczną, a dzieci, bazując na informacjach z historyjki, potrafiły sobie nawzajem wytłumaczyć, co trzeba zrobić, żeby uzdrowić atmosferę w grupie. Zamiast wykluczania kolegi z interakcji, podjęły próbę pomocy.
     Każdy członek grupy może zgłosić w ciągu tygodnia temat do omówienia, zapisujemy go na specjalnie do tego przeznaczonej tablicy i omawiamy na spotkaniu. Czas dzielący nas od spotkania, nauczyciele wykorzystują na przygotowanie materiałów pomocniczych – czasem jest to historyjka społeczna bazująca na technice przekazywania informacji opracowanej przez Carol Gray, czasem opowiastka – na przykład o Kici Koci albo Franklinie.
     Kolejna część spotkania to plany. Ustalamy, na przykład przez głosowanie, co będziemy gotować na zajęciach kulinarnych, gdzie pojedziemy na trening społeczny i zapisujemy lub rysujemy to na tablicy spotkania. Tablica zawieszona w widocznym miejscu inspiruje dodatkowo do rozmów na te tematy – dzieci między sobą, jak i z nauczycielami podczas zajęć.
     Część trzecia to wspólna zabawa; trwa kilka minut i ma być elementem rozluźniającym i angażującym wszystkich. W przedszkolu proponowałyśmy dzieciom bujanie w hamaku z koca (wszyscy trzymają koc), wyrzucanie “ludzkiego bagażu” z hamaka, po odliczeniu do 3, na sofkę, można też zawinąć każdego w koc i przeturlać go wspólnymi siłami po dywanie.
     A na koniec… jemy coś pysznego – mała przekąska stwarza okazję do ćwiczeń częstowania, używania zwrotów grzecznościowych. Cieszymy się z siebie nawzajem przy wspólnym stole.
     Najtrudniejsze, zwłaszcza na początku, są komplementy. Czasem bardzo trudno jest przypomnieć sobie i/ lub nazwać, co czujemy. Pomocna okazuje się znów historyjka społeczna podająca dzieciom informacje, których potrzebują.
     Nauczyciel w przestrzeni grupy, placówki, podczas każdej podejmowanej aktywności występuje jako model oczekiwanego zachowania dziecka. Ta świadomość może przerażać, a zadanie przerasta. Co można z tym zrobić?
     Żeby poczuć się bezpiecznie, a więc i swobodnie w przestrzeni społecznej ze swoim uczniem, nie tylko tym z autyzmem, nauczyciel powinien odczuwać przyjemność z tego, co robi. Twój podopieczny nie będzie miał tyle przyjemności z zabawy, z treningu, jeśli ty całym sobą nie pokażesz, że tobie jest przyjemnie i cieszysz się tym wspólnym czasem. Ta wspólnota drogi i celu buduje obustronną więź i zaufanie. Dzieci stają się bardziej otwarte na wyzwania, jakie przed nimi stawiasz. Czując głębokie zaangażowanie i wiedząc, że darzysz je sympatią, podejmą ryzyko i spróbują pójść za twoją propozycją.
     Miałam okazję pracować z kilkunastoletnim chłopcem, z diagnozą autyzmu i wieloma dodatkowymi zaburzeniami o podłożu sensorycznym. Chłopiec porozumiewa się funkcjonalnymi echolaliami, jednak o bardzo ograniczonym repertuarze. Wśród wielu trudności, gdzie rozumienie mowy i nadwrażliwość dotykowa wydawały się najtrudniejsze, na pewnym etapie życia dominującym problemem był lęk przed obcinaniem włosów. Chłopiec przez całe życie był strzyżony siedząc nago w wannie; tato obcinał włosy, a mama natychmiast spłukiwała je ciepłą wodą. Ale pewnego dnia skończył 13 lat…
     Interwencja, jaką zaproponowano opierała się na wielokierunkowym przepracowaniu tematu i trwała kilka miesięcy. Zaczęliśmy od regularnych wizyt w zaprzyjaźnionym salonie fryzjerskim. Wstępowaliśmy tam w drodze na trening społeczny, aby przywitać się z panią fryzjerką i życzyć jej miłego dnia w pracy (równolegle, chłopiec odwiedzał salon przy okazji spacerów z rodzicami). Następnie umówiliśmy się na zwiedzanie salonu, a jeden z uczniów wystąpił, jako model i obcięto mu grzywkę. Później była historyjka społeczna, obrazkowy schemat i rozpisanie czynności na kroki. W końcu poszliśmy się umówić na strzyżenie, a datę zaznaczyliśmy w klasowym kalendarzu. Schemat kroków omawialiśmy codziennie, a chłopiec otrzymał „ściągę”, którą zabrał ze sobą do salonu w dniu strzyżenia. Wybraliśmy porę, kiedy nie było innych klientów, poszliśmy całą grupą…wsparcia i udało się zrobić świetną fryzurę. Sukces natychmiast świętowaliśmy w kawiarni. Kolejny raz poszedł z ojcem, a problem z włosami więcej się nie pojawił. 
     Nie zawsze się udaje osiągnąć cel lub cel zmienia się w trakcie drogi, jednak żeby być sprawnym społecznie, warto próbować - narażać się na porażki i iść dalej. Do czego nieodmiennie zachęcam, niezależnie od tego, co będzie wyzwaniem treningu. Na początku może będzie to nauczenie się korzystania z komunikacji publicznej i przejeżdżanie jednego przystanku autobusem przez pół roku (pójdzie łatwiej, jeśli niedaleko tego przystanku będzie kawiarnia albo plac zabaw). Później przyjdzie czas na sklepy, muzea, pociąg i teatr. W końcu, o to przecież chodzi w życiu w społeczności, żeby było nam razem przyjemnie i bezpiecznie.
                                                                                                                                                                           Agnieszka Stachowicz

© 2024 SOSW pn. Centrum Autyzmu w Krakowie
Strony internetowe: impulsivo.pl