Terapia i edukacja  »  Artykuły nauczycieli CA  »  Zabawa z dzieckiem z ASD

Zabawa z dzieckiem z ASD ELIZA NAKONIECZNA
 
      Jak podaje literatura z zakresu psychologii rozwoju człowieka, najbardziej charakterystyczną formą działalności dziecka jest zabawa. Znaczenie zabawy dla rozwoju dziecka jest uniwersalne. Według Woltmanna: "dzięki swoim spontanicznym i samodzielnym zajęciom  dziecko może konceptualizować, porządkować, i wyrażać w namacalnej formie swoje doświadczenia oraz uczucia, jakie w nie wkłada. Małemu dziecku w szczególności brakuje płynności semantycznej, ponieważ rozwój jego procesów apercepcyjnych  jest w stanie coraz większej niestabilności, wydaje się, że różne rodzaje materiałów do zabawy doskonale nadają się do ekspresji jego uczuć i postaw". Tak naprawdę możemy się uczyć o dzieciach tylko od dzieci. To one pokazują nam, ile sami musimy się nauczyć, aby z nimi być. Bawiąc się z dzieckiem uczymy się siebie nawzajem i osobno. Kiedy już uda nam się znaleźć mikroszczelinę przez którą możemy przenikać w przestrzeń dziecka, zaczyna się prawdziwa zabawa.
      Wiele czasu terapeuci i rodzice poświęcają na planowanie zabawy, na to czego chcemy nauczyć dziecko przez konkretną "zabawę - aktywność". Bywa, że tak bardzo skupiamy się na planie, zabawkach, planie awaryjnym żeby mieć coś w zanadrzu na wypadek, gdy dziecko nie będzie przejawiać zainteresowania tym co mu proponujemy, że zaczyna w nas rosnąć napięcie, zaczynamy  się   spinać i denerwować gdyż nic idzie zgodnie z planem. Zapominamy, że  dziecko czuje nasze emocje, nasze zdenerwowanie, zniecierpliwienie, głośne myśli w głowie. Wtedy nie patrzymy i nie słuchamy uważnie, a to spokój jest kluczem, stanowi on najwyższy poziom szczęścia, a szczęście prowadzi do sukcesu. Jedynie w stanie niedoskonałości możemy poczuć spokój. Bo jeśli próbujesz dogonić doskonałość, perfekcję, stawiasz zbyt wysokie wymagania,  to nigdy tego nie osiągniesz.
     Czas w którym możesz usiąść, odpocząć i nie starać się tak bardzo zmieniać i naprawiać wszystkiego,  pomaga w osiągnięciu spokoju. Dziecko, z którym teraz jesteś będzie spokojniejsze czując twój spokój, który bierze się z oddawania. Jeśli oddasz zachcianki, krytykę, ocenę, oddasz wszystko co napędza twoje życie, nie zmieniasz rzeczywistości, świata, wtedy jesteś z jego wszystkimi wadami. Nie odnajdziesz  spokoju poza niedoskonałością zwykłego, codziennego życia. W domu możesz zawsze wyjść do innego pokoju, w pracy do łazienki, zatrzymać się na moment, odpuścić i wtedy poczujesz spokój, potrwaj w nim chwilę, odpocznij żeby za moment mieć siłę wrócić do obowiązków.
     Jeżeli wciąż myślisz o swoich problemach, nie możesz przez nie spać, pracować, naprawdę być tu i teraz z dzieckiem, rodziną, przyjaciółmi, ponieważ wciąż myślisz o problemach, to myślenie jest jak satelita, który krąży wokół ziemi ale jej nie dotyka, nie dociera do punktu. Tak samo jest z myśleniem o problemach. Myślenie powtarza się w kółko ale nigdy nie dociera do sedna sprawy. Aby dotrzeć do sedna sprawy trzeba być spokojnym. Rozmowa w naszej głowie zaburza naszą  komunikację, nie słuchamy, nie patrzymy uważnie. Nie słyszysz tego co ktoś do ciebie mówi, nie jesteś uważny na to co robi teraz dziecko z którym się bawisz bo w twojej głowie toczy się właśnie rozmowa. Słuchaj i patrz tak żeby nie mieć żadnej myśli w głowie, jesteś cichy w środku. Im bardziej jesteś spokojny tym więcej masz siły i energii. Nawet jeśli jesteś bardzo zmęczony, przestań się martwić, odpocznij i bądź spokojny, wtedy przychodzi rozwiązanie.
    Pytają często rodzice, jak w trudnych momentach być spokojnym. Na siebie i dziecko patrzmy holistycznie. Możemy być niewyspani, zmęczeni itd., itd., to samo tyczy się dziecka. Ma lepsze i gorsze dni zupełnie tak jak my. W zabawie z dzieckiem, w ogóle w byciu z dzieckiem ten wewnętrzny spokój jest najważniejszy, powoli poznajemy się przez zabawę, nawet kiedy ono się złości, krzyczy, płacze, we mnie jest spokój. Dzięki temu mam siłę i energię do tego aby być razem z dzieckiem i dobrze się bawić na miarę jego możliwości. Czas, który spędzam z dzieckiem na "zajęciach" jest dzięki temu "efektywny" nawet jeśli na pierwszy rzut oka nic specjalnego się nie dzieje. Uczenie umiejętności zabawy dzieci z ASD jest podobne do uczenia naśladowania z użyciem przedmiotów.  
    Terapia zabawą kładzie duży nacisk na wspomaganie wysiłków dziecka w zdobyciu kompetencji w radzeniu sobie z różnymi problemami, które nieustannie pojawiają się w życiu. Zorientowana na dziecko terapia zabawą za cel stawia następujące sfery:
- rozwój bardziej pozytywnego Ja
- wzięcie większej odpowiedzialności za siebie
- zwiększenie zdolności do kierowania sobą
- zwiększenie samoakceptacji
- zwiększenie samodzielności
- zaangażowanie w samodzielne podejmowanie decyzji
- doświadczenie poczucia kontroli
- wrażliwość na proces radzenia sobie
- rozwój wewnętrznego źródła oceny
- zwiększenie wiary w siebie[1]
      Zatem terapia zabawa jest uzupełnieniem środowiska przedszkolnego i szkolnego przez nabywanie doświadczenia, które pomaga dzieciom w maksymalnym wykorzystaniu okazji do uczenia się podczas zajęć. Natomiast większość tego czego dzieci uczą się przez relacje w terapii zabawą, to intuicyjne uczenie się o sobie w toku doświadczenia terapeutycznego, nie jest natomiast poznawczym uczeniem  w potocznym rozumieniu. Terapeuta wspomaga relację o następujące  doświadczenia, które ułatwiają zmianę u dzieci:
- dzieci uczą się szacunku do siebie
- uczą się, że ich uczucia są akceptowane
- uczą się wyrażania swoich uczuć
- uczą sie brać odpowiedzialność za siebie
- uczą sie kreatywności i zaradności w konfrontacji z problemami
- samokontroli i kierowania sobą
- uczą się dokonywania wyborów i brania odpowiedzialności za swoje wybory.[2]
      W terapii zabawą warto zwrócić uwagę  na Floortime. To kompleksowy program, który opiera się na pracy z dzieckiem na jego poziomie rozwoju emocjonalnego, nawiązywaniu  z nim relacji, które sprzyjają nauce i osiągnięcia przez dziecko kolejnych  szczebli rozwoju. Program ten nie obejmuje wyłącznie metody Floortime, ale też różnego rodzaju inne terapie, programy edukacyjne, itp. Elementy tej metody można wplatać w szerzej zakrojony program terapii.[3]
     Najtrudniejszym zadaniem we Floortime jest podążanie za dzieckiem i jednoczesne motywowanie go do osiągnięcia nowych umiejętności. Jak to zrobić? Kiedy np. dziecko zainteresowane jest samochodzikiem, a ty położysz na nim rękę tak, że będzie musiało ją odepchnąć, aby go dostać, wtedy zachodzi między tobą i dzieckiem interakcja. Stymulujesz w ten sposób komunikację dwustronną. Jeśli podniesiesz samochodzik i położysz go na swojej głowie, a dziecko się uśmiechnie i sięgnie po niego, stymulujesz w ten sposób zarówno nawiązanie kontaktu jak i dwustronna komunikację.
     Zainteresowania dziecka, to podstawa na bazie której jesteśmy w stanie pomagać mu osiągać kolejne szczeble współdzielenia uwagi, budowania relacji, dwustronnej komunikacji jak również wspólnego rozwiązywania problemów i logicznego używania pojęć. Zadanie to wymaga i podążania za dzieckiem i jednoczesnego stawiania mu wyzwań. Podążanie za dzieckiem, to rozumienie czego potrzebuj, co je interesuje, to ono podpowiada nam jak najlepiej je motywować. Jeśli bawi się klockiem, można złożyć dłoń w kształt małego kubeczka  i powiedzieć "O, ręka chce ten klocek!." Jeśli dziecko włoży klocek w twoja dłoń i popatrzy znaczy to, że nawiązujecie kontakt i interakcję. Z czasem zamiast dłoni możemy trzymać pudełko do sortowania kształtów. Dobrze jest przygotować zabawy i zabawki, które mogą zaciekawić dziecko.[4] Opieramy się na skupieniu uwagi dziecka. Należy zatem dostosować ton i barwę głosu, siłę dotyku itd.
     Pierwszą umiejętnością wzrokowo-przestrzenną jest świadomość własnego ciała, rozumienie jego poszczególnych części  i miejsca w przestrzeni. Umiejętność ta pojawia się już po narodzinach, kiedy dziecko odnajduje swoja rączkę, wkłada ja do buzi i zdaje sobie sprawę, że może to robić kiedy zechce. Zatem pierwsza świadomość dotyczy własnych doznań i ruchów. Dziecko z ASD często sięga po rękę rodzica czy terapeuty, aby wykonać jakąś czynność zamiast użyć własnej ręki. Aby nauczyć dziecko używania własnych rąk można w tej sytuacji bawić się w klaskanie, zachęcać dziecko do zdjęcia pokrywy z pudełka aby wyciągnąć zabawkę. Ważne, aby dziecko używało obydwu rąk. Ważne jest, aby zadać sobie pytanie dotyczące tego w jakim zakresie dziecko potrafi coś zrobić.[5]
     Podstawowymi umiejętnościami dla rozwoju społeczno-poznawczego to dzielenie pola uwagi (komunikacja), naśladowanie (bezpośrednie, z odwróceniem ról i naśladowanie intencji), naprzemienność (nauka interakcji społecznych). Najwięcej radości sprawiają zabawy związane z ruchem i czuciem, próbujmy też bawić się przedmiotem które ma dziecko, ale przede wszystkim my sami powinniśmy się bawić, nie traktować zabawy jak zadanie,  które musi być wykonane w ściśle określonym schemacie lub planie.
     Zabawa, to proces, bycie z dzieckiem to proces, jesteśmy w ciągłym procesie zmian jakie zachodzą między nami, a dzieckiem. Zabawa, to przestrzeń w której nie ma czegoś takiego jak "nie wyszło". Dziecko może być niewyspane, mieć zły humor, płakać, nie chcieć nic robić i nie powinniśmy wówczas stawać na głowie żeby nagle zaczęło się cieszyć. Jeśli jakaś czynność zajmuje mu dużo czasu, to właśnie to jest ten czas aby mu na to pozwolić i nie ponaglać. Jeżeli mnóstwo radości sprawia dziecku kopanie piłki, to przyłączmy się i kopmy ją razem z dzieckiem tak długo jak zechce ponieważ to czas kiedy nawiązuje się szczególna relacja, a rozwój dokonuje się w sposób naturalny, małymi kroczkami, zatem nie zabierajmy mu tej piłki gdyż uznaliśmy że trwa to zbyt długo.
     Zabawa to czas w którym dziecko może hałasować i być głośno, uderzać przedmiotami, więc nie stójmy na straży ciszy za wszelką cenę w myśl "co powiedzą inni".
     Zabawa, to czas pełnej akceptacji dziecka, elastyczności i stałości zarazem. Jeżeli my będziemy się dobrze bawić, to jednocześnie będziemy się dobrze czuć. Jeśli będzie nam dobrze, czując wewnętrzną radość z chwili w której dzielimy przestrzeń z dzieckiem, dziecko też będzie radosne i chętnie będzie podążać za aktywnościami, które mu proponujemy.
     Bądźmy jego towarzyszem i próbujmy nadawać kierunek jednocześnie pozwalając na naturalny proces rozwoju, relaks, inicjatywę, wybór, relację, prawdziwe bycie razem  tu i teraz. Nie przyspieszymy naturalnych procesów rozwoju popędzając dziecko, niecierpliwiąc się, ciągle uciszając, wciąż mówiąc jak ma coś zrobić jeżeli jakościowo umiejętność jest już opanowana. Przede wszystkim, żeby się udało musimy chcieć być tu i teraz z tym konkretnym dzieckiem, tylko wtedy czas i zabawa podczas której jesteśmy razem ma prawdziwa wartość.
 
 



[1] Garry L. Landreth, 2016, s. 90
[2] Tamże, s. 92-94
[3] Stanley I.Greenspan, Serena Wieder, 2014, s. 183-184
[4] Tamże, s. 209-210
[5] Tamże, s. 147-149

© 2024 SOSW pn. Centrum Autyzmu w Krakowie
Strony internetowe: impulsivo.pl